czwartek, 18 kwietnia 2013

Trudna decyzja-Rozdział 4

Cześc, rozdział pisałam dzisiaj, więc jak będą jakieś orty to sorki. Mam nadzieję, że się spodoba :*
PS. Dzięki za komenty pod ostatnią częścią <3


2 lata później

Elena:

Leżałam na łóżku w swoim pokoju u Salvatore’ów. Czy dobrze zrobiłam? Nie wiem…

Co się stało?

Wczoraj oznajmiłam chłopakom, że na razie nie będę z żadnym z nich. Tak, przez najbliższy czas chcę być singielką. Nie chcę przejmowac się, co czuje ten drugi. Po prostu- nie chcę mieć chłopaka.

W sypialni Damona, która sąsiadowała z moją, usłyszałam podniesiony głos. Wymknęłam się z pokoju i ukryłam przy uchylonych drzwiach.

-… Daj mi spokój!- krzyczał Damon.

-Zastanów się jeszcze. Wiesz przecież, co postanowiła Elena…- mówił Stefan.

-Gówno mnie to obchodzi! Ja tak nie mogę!

-Dam…

-Nie przekonasz mnie, wyjeżdżam.

Wyjeżdża? Damon… Wyjeżdża?...

-Damon, nie możesz!- Weszłam do sypialni bruneta.

-Elena…?- Stefan był zdziwiony.

-Stałaś pod drzwiami cały czas?- zapytał Damon.

-Nie ważne. Wyjeżdżasz!? Nie możesz wyjechac!

-Niby dlaczego? To wolny kraj.- odciął się.

-Stefan, mógłbyś…?- wskazałam ręką na drzwi. Blondyn posłusznie opuścił pokój.- Nie podjęłam decyzji.

-Owszem, podjęłaś. Elena, ja tak nie mogę. Muszę wiedziec na czym stoję. A teraz tylko ze Stefanem pałętamy się tu jak bezdomne psy! Naprawdę nie mogę.

-Damon, potrzebuję cię…- szepnęłam bliska płaczu.

Damon prychnął.

-Elena, zachowujesz się jak małe dziecko, które ma dwie ulubione zabawki. Ale jedną musi oddac młodszemu rodzeństwu. I nie może się zdecydowac, więc raz testuje jedną, raz drugą. Ja tak nie mogę!

-Dobra, Damon. Poczekaj do jutra. Jeszcze rano pogadamy. Prześpij się z tym. Błagam cię. Jeśli do jutra chęc opuszczenia MF ci nie przejdzie, puszczę cię bez przeszkód i nie będę cię zatrzymywac… Ale błagam, jutro. Poczekaj do jutra…

Damon rozmyślał nad moja prośbą.

-Niech ci będzie…- wyszeptał.- Ale tylko do jutra.

-Dziękuję.- szepnęłam.- Ale proszę, nie oszukuj i czekaj do jutra.- Kiwnął głową.- Dzięki.

Wyszłam z pokoju i udałam się do siebie.

Już wiem, co zrobię.

Wyciągnęłam walizkę. Wrzuciłam tam ubrania, które wyjmowałam garściami z szafy. Dopakowałam jeszcze trzy pary butów i kosmetyczkę. Ubrania wyglądały jak po deszczu- płakałam, a może bardziej pasującym określeniem jest- ryczałam.

Schowałam zapakowaną walizkę pod łóżko, aby nikt nic nie podejrzewał. Wyjęłam z komody notatnik i wyrwałam kilka kartek. Zaczęłam pisac:

„Damonie,

Nie mogłam pozwolic, byś wyjechał. Musiałam temu zapobiec. To była trudna decyzja,ale może beze mnie będzie Wam łatwiej…

 Po prostu jesteście dla mnie zbyt ważni. Nie możecie przeze mnie tak cierpiec. To nie tak, że jestem jak dziecko, które musi wybrac najlepszą zabawkę, jak to określiłeś. Ty jesteś dla mnie jak przygodówka połączona z kryminałem. Zawsze, gdy byłeś obok, czułam adrenalinę...

Nie szukajcie mnie. Chcę byście zaczęli życie od nowa. I tego chcę też dla siebie.

Pamiętaj, że Cię kocham, zawsze kochałam i kochac będę. Nie zapominaj o tym. Jeszcze raz: kocham Cię, Damon.

                                                                                                                                             Elena”

„Stefanie,

                Przepraszam, ale nie mogłam pozwolic, by przeze mnie Damon opuszczał miasto.

                Jesteście dla mnie najważniejsi, więc chcę o Was dbac. Zrobiłam to, co uważałam za najbardziej słuszne. Po prostu nie wiedziałam, którego z Was wybrac. Czułam się jakbym czytała na raz dwie książki, zupełnie różne, jak romans i kryminał. Nie mogłam Was tak dłużej ranic.

                Nie szukajcie mnie. Wszyscy musimy zacząc życie od nowa.

                To pogmatwane, ale w moim sercu zawsze będzie jakaś cząstka Ciebie…

                                                                                                                                                             Elena.”

Zasnęłam.

***

Obudziłam się  po 23. Muszę wyjechac, gdy będą spali. Sprawdziłam czy wszystko spakowałam i dokończyłam pisanie listów. Zapakowałam je w koperty i napisałam na wierzchu imiona adresatów. Wszystko to zajęło mi półtorej godziny. Zeszłam jeszcze do piwnicy po krew na drogę. Wyjęłam dwa woreczki i zapakowałam je do torby. Zabrałam bagaże i zeszłam na dół. Na stoliku w salonie zostawiłam listy do wszystkich. Wyszłam na zewnątrz i złapałam taksówkę.

-Na lotnisko- poprosiłam.

Gdy auto mijało tabliczkę: Mystic Falls żegna. Zapraszamy ponownie., szepnęłam tak, aby kierowca nie słyszał:

-No, to zaczynamy nowe życie…
ode mnie:
chyba nie było najgorzej, co? ;p Proszę o komentarze :D

4 komentarze:

  1. Biedny Damon ;( Zostawia go Aha i Stefcia też xd Mam nadzieje, że się jeszcze spotkają, bo to w sumie blog o Delenie :) ;PP Zapraszam do mnie nn pojawi się jutro albo jeszcze dziś! :)
    http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej to znów ja ;> U mnie IV rozdział :) Czekam na komentarze ;)
    http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. hej ;) bardzo podoba mi się twój blog :) ciekawi mnie w jakich okolicznościach Damon i Elena się spotkają ... no bo raczej wątpię, żeby w opowiadaniu o Delenie, tych dwoje się jeszcze raz nie spotkało :D super ;}
    zapraszam do mnie (dopiero II rozdziały :( więc bez bicia przyznam,że nie ma wielkich wybuchów, pościgów i romansów^^)
    http://life-is-brutal-and-u-know-it.blogspot.com/
    i jeśli byś mogła, powiadamiaj mnie o NN :D

    OdpowiedzUsuń