Dobra, nie przynudzam dalej ;)
A więc DZIĘKUJĘ tym, którzy ostatnio wsparli mnie komentarzami.
No, to rozdział. ;p
Elena:
Obudziłam się ze strasznym bólem
głowy. Rozejrzałam się- leżałam okryta kocem w salonie. Musiałam przypomniec
sobie wszystko z wczorajszego wieczoru.
Była
impreza na początek roku szkolnego. Damon po mnie przyjechał i pojechaliśmy do
lasu. Poszedł zaparkowac czy coś, a ja
zostałam z Care. Później, gdy nie mogłam
go znaleźć, ja, Caroline i Bonnie poszłyśmy na cmentarz. Już kiedy tam szłyśmy,
byłyśmy nieźle napite. Dalej pamiętam tylko, że przyszedł Damon i…
O
matko! Całowałam się z Damonem! Ja, Elena Gilbert, całowałam się z takim
ciachem, jak Damon Salvatore! I w dodatku poznałam go po południu! Czyli
wczoraj.
Zerknęłam na zegarek- 9.10.
Dobrze, że dziś sobota.
Przekręciłam
się na bok, by wstac i wziąć coś na ten cholerny ból głowy i przestraszyłam
się nie na żarty!
O
kanapę opierał się Damon, siedział tu chyba całą noc. Przykrył mnie i nie
zostawił samej. Jest taki kochany!
Kiedy
on wreszcie zapyta, czy zostanę jego dziewczyną?!
Nagle
zerwał się z podłogi.
-Elena… Jak się czujesz?
-Mam kaca jak cholera…
-Jeszcze się dziwisz?- Uśmiechnął się pobłażliwie.-
Poczekaj.
Wyszedł
i po chwili wrócił z aspiryną.
-Wypij.- Pomógł mi usiąść, objął mnie ramieniem i podał
kubek z napisem SUPERLASKA, który dostałam
od taty na 16 urodziny.
Aspiryna
wiele nie pomogła. Bardziej uzdrawiająca była dla mnie obecnośc Damona. Jezu,
naprawdę się zakochałam!
-Dziękuję-szepnęłam, podając brunetowi pusty już kubek,
który trzymałam w zamyśleniu jakieś 10 minut.- Za wszystko.
-To nic takiego. Kto by nie pomógł tak wspaniałej
dziewczynie? I w dodatku tak pięknej…?
Czułam,
że się rumienię. Spuściłam wzrok. Nie miałam odwagi spojrzec mu w oczy, bo bym
się z radości poryczała. Jest taki cudowny…
-No dobra, to ja już pójdę… Obudziłaś się i nieźle się
czujesz, więc…- powiedział, gdy milczałam.
-Nie, proszę…- szepnęłam, patrząc mu w oczy.
-Eleno, nie ma sensu, bym zostawał… Muszę…- Widac było gołym
okiem, że wymyślał coś na poczekaniu.- Coś załatwic… Trzymaj się, Eleno.-
Pocałował mnie w czoło.
Miał
już wstac, kiedy przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam. Był zaskoczony, ale
odwzajemnił pocałunek. Położyłam się, trzymając go za koszulkę, by znalazł się
nade mną. Objęłam go nogami w pasie i zdjęłam jego kurtkę, po czym rzuciłam ją
w kąt. Damon podniósł mnie, ciągle całując, i skierował się w stronę schodów.
Wspiął się zwinnie na szczyt.
-To… gdzie… twój… pokój?- wyszeptał między pocałunkami.
Wyciągnęłam rękę w tył, by otworzyc drzwi. Damon rzucił mnie na łóżko. Zdjęłam
koszulkę.
***
Leżałam wtulona w Damona. Między
nami do niczego nie doszło. Tak było dobrze. Leżeliśmy w bieliźnie w moim
łóżku, przytuleni. Jeszcze trochę…
-Eleno…
-Mmm?
-Kocham cię.
-Ja ciebie też, Damonie.
-Wiem, że znamy się od wczoraj, ale czy uczynisz mi ten zaszczyt
i…
-Tak.
-Nie wiesz, nawet o co chciałem zapytac.
-Chodzi ci o to, czy zostanę twoją dziewczyną. Czekam na to
pytanie, od momentu, kiedy powiedziałeś: Katherine…, wczoraj na cmentarzu.
Współczuję ci z jej powodu…- Opowiedział mi, że stracił dziewczynę. To przykre.
-Cieszę się- powiedział i mnie czule pocałował.
-Zakręcisz kaloryfer? Gorąco mi.
-Przyniosę ci coś do picia.
-Dzięki!- krzyknęłam za nim.
Damon:
-Dzięki!- krzyknęła Elena, gdy schodziłem po schodach.
Nie wierzę-
jesteśmy razem. Muszę jej powiedziec o …
Damon,
idioto, nie psuj chwili!
Za
kilka godzin wraca jej ciotka. Będę musiał się zmywac. Ale jeszcze trochę.
Wyjąłem
z lodówki mleko i truskawki, by przygotowac jej moją specjalnośc: koktajl a’ la
Damon. Zmiksowałem wszystko w blenderze i wróciłem na górę, uśmiechnięty.
Przeraziłem
się i koktajl wylądował na podłodze.
Eleny nie było w pokoju. Zastałem
jednak, coś co uświadomiło mi, co się stało z Eleną- otwarte na oścież okno.
Elena:
-Budzimy się, królewno!- Usłyszałam sarkastyczny głos.
Uchyliłam oczy, by zobaczyc miejsce mojego „pobytu” i oprawcę. Byłam w jakimś
hangarze. Spojrzałam przed siebie.
Zamarłam.
ode mnie:
Tak szczerze to mi się to wcale nie podoba i jest nudne jak flaki z olejem, ale to wymuszone. Mam nadzieję, że następny rozdział, który powinien pojawic się niedługo, będzie lepszy.
Nie zdziwię się ja wam też się nie spodoba, ale plis komentujcie!!!!
Z góry dzięki!!!! Buziaki <3
Zacznę nitypowo: Jesteś głupia -.-
OdpowiedzUsuń:D ;* nudne jak flaki z olejem?! Chyba nie?! Dobrze, że jesteś już tutaj z nami. Straaaasznie mi się podobało!!!!! Damon i Elena razem <3 cuudnie Heh niezły był moment kiedy Damon powiedział, że musi już iść a pięć sekund później ''to...gdzie...twój...pokój'' to było piękne ;D A jakie śmietne zakończenie! Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej. Zostawiłaś mnie w takiej niepewności że aż mnie skręca :D
Życzę weny kochana ;*
Kurde. I co dalej?! Ja sie pytam!!! Stefan ją porwał ? A to pyło by słodkie Damon rauje Elke z opresji. :P bardzo fajny rozdział. Czekam na nn. I jeszcze jedno. Mogła byś mnie informować o pojawieniu się kolejnej notki? :) mój blog nie jest co prawda o Delenia ale ich wątek jest wpleciony w historię. http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńdzięki za komentarze i milutkie słowa.
OdpowiedzUsuńszczerze- mam ochotę Was udusic, bo miałam rozdział, ale teraz wszystko zmieniam, bo mnie "inaczej natchnęłyście" <3
zabieram się dalej do pisania.
Wam też duuuużo weny!!!!
Wasza 4ever
Emka;*